Cisza miejscem spotkania Boga
Początkiem chrześcijaństwa, jego źródłem nie są sakralne budynki, gesty czy słowa, lecz osobiste spotkanie z Obliczem Jezusa. Twarzą w twarz, spotkanie Jego osoby. Co prawda okres świąteczny się już dawno zakończył. Mimo wszystko, miło nam wracać myślami do przyjemnych chwil z bliskimi – wspólnego kolędowania. Bóg przyszedł do nas w „nocnej ciszy”, bez rozgłosu, chwały i wylewającego się bogactwa. Lecz nie to będzie głównym tematem dzisiejszego artykułu. Chciałbym jednak zwrócić szczególną uwagę na ciszę, która jest tak bardzo pomijana w życiu każdego z nas. W świecie pogrążonym w ciągłym hałasie, zgiełku i żądzy dóbr materialnych zapominamy o ciszy, w której wszystko się zaczyna i kończy, w której mieszka Bóg. W ciszy dojrzewamy pod sercem matki i w ciszy umieramy.
Cisza jest miejscem doświadczenia Boga
Jakiś czas temu miałem okazję wziąć udział w weekendowych rekolekcjach w ciszy. Był to szczególny dla mnie czas, ponieważ miałem okazję „oderwać się” od świata zewnętrznego i usłyszeć ciszę, a w niej głos mówiącego do mnie Boga, którego na próżno szukać w hałasie i zgiełku. Święty Jan od Krzyża powiedział, że „pierwszym językiem Boga jest cisza”. Każde spotkanie i rozmowa z Nim potrzebują od nas postawy wewnętrznej ciszy i milczenia. Dostrzegam, że jednym z naszych głównych problemów jest perspektywa utracenia Boga, nie potrafimy Go słuchać, nie potrafimy trwać w milczeniu, nie jesteśmy zdolni do ciszy, która jest tak bardzo potrzebna.
Świat zgiełku
Nie jesteśmy nauczeni ciszy, ponieważ nie przyszło nam w niej funkcjonować. W ciągu dnia przyjmujemy, przetwarzamy tysiące bodźców, myśli. Hałas stał się dla nas naturalnym środowiskiem, pewnym narkotykiem i wirem w jaki wpadamy, z którego ciężko jest nam się oderwać. Więc jak mamy odnaleźć ciszę i usłyszeć Boga? W jaki sposób mamy nauczyć się milczenia? Gandhi, w swojej autobiografii napisał, że musimy być zmianą, którą pragniemy ujrzeć w świecie. Musimy spróbować oderwać się od codzienności i odnaleźć swego rodzaju „pustelnię”, która będzie naszą przestrzenią ciszy i doświadczenia Boga.
Niestety w zniszczonym świecie, pogrążonym w ciągłym hałasie, zgiełku i żądzy dóbr materialnych jest to zadanie na miarę eksperta. W naszej codzienności nie ma często miejsca na Boga, świat sukcesywnie stara się Go wykluczyć i o nim zapomnieć. Czym jest to spowodowane? Może nieodłącznym pragnieniem jakie towarzyszy człowiekowi od pierwszych dziejów. Chęci stania się samym Bogiem, i w tym przypadku perspektywa, że istnieje coś transcendentnego, coś co jest ponad wszystko przeczy naszym dążeniom. Burząc je i dyskwalifikując. Prawda jest zawsze jedna, nie uciekniemy od niej. Bóg był, jest i będzie i na szczęście nic tego nie jest w stanie zmienić. Naszym zadaniem jako chrześcijan jest – „nie być z tego świata”, to do nas należy odwrócenie się od tego zgiełku.
„Usłysz ciszę”
„Usłyszeć ciszę” oznacza usłyszeć Boga, ponieważ to Bóg jest ciszą. Musimy zacząć od odnalezienia swojej „pustelni duchowej”, jako miejsca spotkania Boga z człowiekiem, musimy spróbować „usłyszeć ciszę”, czyli usłyszeć skierowany do nas głos Pana. „Patrz na Oblicze Chrystusa i milcz” [św. Jerzy Preca], nie mów nic – słuchaj. Jan Paweł II w liście apostolskim „Orientale lumen”, pisze:
„(…)jedynie przyjmując postawę adoracyjnego milczenia, ponieważ u szczytu poznania i doświadczenia Boga znajduje się Jego absolutna transcendencja”.
To nie jest czas kiedy ty mówisz, to jest czas kiedy mówi On. Cisza to droga, która umożliwia nam zbliżenie się do Boga. Bóg przychodzi do nas w ciszy, ale także w ciszy jako pustce, problemach jakie dotykają nas na co dzień. On jest stale obecny w naszych doświadczeniach dnia codziennego. Na myśl przychodzi mi pewien wywiad poświęcony „Siły ciszy” i dyktatury hałasu, jakiego udzielił kardynał Robert Sarah, francuskiej gazecie La Nef. Pozwolę sobie zacytować fragment tego wywiadu:
„Wciąż słyszę głos dziecka, które przez łzy zapytało mnie: Dlaczego Bóg nie uratował mojego ojca, żeby nie został zamordowany? W swoim tajemniczym milczeniu, Bóg objawia się we łzach wylanych przez to dziecko, a nie w porządku światowym, który byłby usprawiedliwieniem tych łez. Bóg ma swój tajemniczy sposób bycia blisko nas, w naszych doświadczeniach. On jest silnie obecny w naszych próbach i cierpieniach. Jego siłą staje się cisza, ponieważ objawia ona Jego nieskończoną taktowność. (…) Milczenie objawia współczucie Boga, fakt, że bierze On udział w naszych cierpieniach”.
Jest to bardzo głęboka tajemnica…
Adoracja
Szczególnym miejscem spotkania Boga jest adoracja. Podczas której w przenikającej ciszy spotykamy się z żywym i słuchającym Bogiem – twarzą w twarz. Podczas adoracji doświadczamy czułości Boga, Święty Jan Paweł II w Ecclesia de Eucharistia, napisał:
Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13,25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca.
Idąc za słowami Benedykta XVI – akt adoracji poza Mszą św. przedłuża i intensyfikuje to, co dokonało się podczas samej celebracji liturgicznej. W rzeczywistości tylko przez adorację można dojrzeć do głębokiego i autentycznego przyjęcia Chrystusa […] [Sacramentum Caritatis, 2007].
Warto w ciągu dnia znaleźć chwilę czasu na spotkanie z Bogiem, prostą rozmowę jak przyjaciel z przyjacielem. Jeśli nie chcesz nic mówić, po prostu bądź, czuwaj i patrz na Jego kochające Oblicze.
Pogadaj z Jezusem o swoich śmiesznych sprawach. Przestań pisać oficjalne podania.
ks. Piotr Pawlukiewicz
Otwórzmy „duchowe oczy”
Musimy nauczyć się dostrzegać Boga w codzienności, z pozoru złych sytuacjach. Przywykłem mówić, że nic nie dzieje się przypadkowo. Wszystko ma swój cel, pewien głębszy sens. Jakiś czas temu od znajomego księdza usłyszałem pewną historię, którą na potrzeby artykułu tutaj przedstawię:
Ja – Boże, mogę zadać Ci pytanie?
Bóg – Oczywiście.
– Ale nie będziesz zły?
– Nigdy nie jestem.
– Dlaczego tak często mnie dzisiaj rozczarowujesz?
– Co dokładnie masz na myśli?
– Cóż, obudziłem się zbyt późno!
Mój samochód nie dał się przez dłuższy czas uruchomić. Źle zrobili mi na obiad moją kanapkę i musiałem czekać na drugą – nienawidzę czekać. Kiedy wracałem do domu, zepsuł się mój telefon i to w momencie, gdy ktoś do mnie zadzwonił. I na dodatek, kiedy wróciłem do domu, chciałem się zrelaksować i zrobić masaż stóp moim nowym urządzeniem, ono po prostu nie działało!
Dzisiaj nic nie poszło dobrze ! Dlaczego na to pozwoliłeś?
– Pozwól mi zobaczyć…
Anioł śmierci był dziś rano przy twoim łóżku i wysłałem mego anioła, aby walczył o Twoje życie, a Tobie pozwoliłem spokojnie spać
– Oh!
– Pozwoliłem, żeby Twój samochód się nie uruchomił, ponieważ na Twojej drodze do pracy był pijany kierowca, nie spotkałeś go, bo wyjechałeś później.
Pierwsza osoba, która dziś zrobiła ci kanapkę, była chora i nie chciałem, żebyś się od niej zaraził. Wiedziałem, że nie możesz sobie pozwolić na chorobę, bo masz ważną pracę.
Telefon został zepsuty, ponieważ osoba dzwoniąca składała fałszywe zeznania. I po prostu nie chciałem, żeby twoje wypowiedzi zostały sfałszowane, więc nawet nie pozwoliłem, aby rozmowa się odbyła.
– Rozumiem Boże.
– Aha, a masażer stóp miał błąd techniczny i wysadziłby wszystkie bezpieczniki w domu. Pomyślałem, że lepiej nie siedzieć w ciemności, przez cały wieczór.
– Przepraszam, Boże.
– Nie musisz przepraszać – musisz tylko nauczyć się mi ufać… we wszystkim, niezależnie od tego, czy idzie dobrze, czy źle.
– Ufam ci.
– I nie wątp, że mój plan na ten dzień jest zawsze lepszy niż twój.
– Nie chcę wątpić Boże i pozwól mi powiedzieć. Dziękuję Boże za wszystko co dzisiaj mnie spotkało.
– Proszę bardzo, moje dziecko.
To był kolejny dzień, kiedy jestem twoim Ojcem – a ja uwielbiam opiekować się moimi dziećmi i zaglądać do nich.
Źródło Facebook: Przyjaciele Jezusa
Gdy usłyszałem tą krótką historię po raz pierwszy, zatrzymałem się na chwilę myślami. Powiedziałem sobie: „To ma sens. Nic nie dzieje się przypadkowo”. Wszystko co się dzieje w moim życiu, w życiu innych ma pewien głębszy, nieodkryty, często niezrozumiały sens – sens Boga. Ciężko nam jest Go zrozumieć, ponieważ Boże myśli nie są naszymi myślami. Nam jako dzieciom Boga, pozostaje wiernie, w miłości ufać wiecznie kochającemu Ojcu. Z nadzieją, że Jego Plan jest doskonalszy, od tego – naszego ziemskiego.
Źródło:
Redaktor naczelny, wydawca portalu verbumdei.pl. Student Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Absolwent Szkoły Animatora Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej. Działa w Stowarzyszeniu Doktryny Chrześcijańskiej, a także jest członkiem Poznańskiego Klubu Tygodnika Powszechnego.