Zrozumieć Boga
Podjąłem się napisania tego tekstu pod wpływem myśli, iż nam ludziom ciężko zrozumieć Boga. Osobista refleksja nad tymi sprawami doprowadziła mnie do stwierdzenia. Człowiek wierzący, mimo głęboko i niestety często jedynie wyznawanej dewocji wciąż nie rozumie Boga, ponieważ brakuje mu solidnego fundamentu wiary. Co więcej nie jest w stanie Go zrozumieć. Artykuł ten stanowi moją odpowiedź na ten problem. Podejmuję się w nim próby wytłumaczenia „logiki Boga”, zakorzenionej w Ewangelii, która nie wyklucza nikogo.
Człowiek dewocją przesiąknięty
Uważam, że jedną z głównych przyczyn niezrozumienia Boga jest relacja oparta na słabym fundamencie. Myślę, że trafnie stwierdzę mówiąc, że jakaś część z nas, to znaczy ludzi wierzących wiarę opiera tylko i wyłącznie na powierzchownej dewocji. Co mam na myśli wysuwając taką tezę? Próbując rozważyć rolę obecnej w naszym życiu religijnym dewocji, możemy dostrzec, że niektórzy ludzie opierają swoją wiarę wyłącznie na praktykowaniu religijnych obrzędów, bez próby zrozumienia ich głębszego sensu. Jest to pewna forma szablonowej wiary, która może stanowić rutynę, narzuconą nam od dzieciństwa. Niestety rutyna ta, niekoniecznie przyczynia się do pogłębiania naszej relacji z Bogiem.
Od najmłodszych lat wychowywani jesteśmy w pewnym kluczu pobożności religijnych, stanowiącym nieodłączny element naszego życia. Oczywiście, co chciałbym zaznaczyć nie jest to złe. Wręcz przeciwnie powinny być one narzędziami, które pomagają nam pogłębiać naszą relację z Ojcem. Pomagać nam zbliżyć się do Niego. Jednakże co trzeba stanowczo podkreślić, wykonywane w sposób szablonowy bez próby zrozumienia ich znaczenia i wypływającego z nich sensu nie przynoszą nam pogłębiania relacji z Bogiem, stają się zwyczajną rutyną, która nie odbija swego realnego wpływu na naszym doświadczeniu duchowym. Dewocja nie może być tylko i wyłącznie praktyką, spełnianą pod pretekstem: „Tak trzeba, bo zostałem/am tak wychowny/a„. Musimy potrafić zadać sobie pytanie: „Dlaczego to robię i jak to wpływa na moją duchową świadomość”.
Zbuduj fundament
Do czego zmierzam. Potrzebujemy w naszym kontakcie z Ojcem silnego i głębokiego fundamentu. Jeśli relację oprzemy na powierzchownej dewocji, to w chwilach słabości, nasza wiara ulegnie wahaniom i zwątpieniom. Dlatego tak ważnym jest, nie tylko praktykować, ale rozumieć co się praktykuje, zrozumieć głębszy sens wiary. Nie możemy mieć przez całe życie wiary na poziomie dziecka, to znaczy wiary niedojrzałej, nierozwiniętej. Każdy człowiek w etapie dorastania poznaje świat, nabiera doświadczenia, dokonuje wyborów, kształtuje swój światopogląd, zaczyna zadawać pytania i szuka odpowiedzi. Podobnie powinno być z naszą wiarą. Naszą powinnością jest rozwijać ją, poprzez zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi. Wraz z dojrzewaniem, nasz umysł się zmienia, więc tym samym nasze podejście do wiary również powinno dojrzeć, a nie tkwić w stagnacji. Później może się okazać, że nie jesteśmy w stanie zrozumieć Boga, ponieważ nasza wiara nie jest wystarczająco dojrzała, a my tkwimy w dziecinnych przekonaniach, będąc niczym roboty, automatycznie powielając pewne czynności.
Zacznij zadawać pytania
Powinniśmy pielęgnować naszą wiarę. Poddać ją procesowi dojrzewania. Zacznijmy zadawać pytania, nie bójmy się tego. Szukajmy odpowiedzi. Pomyśl, dlaczego wierzysz? Kim dla Ciebie jest Jezus? Co sprawia, że wiara jest obecna w Twoim życiu? Nawet jeśli na początku będzie więcej znaków zapytania niż odpowiedzi – nie przejmuj się! Wiara wymaga czasu, musi dojrzeć. Sięgnij po książkę, która pomoże Ci zrozumieć, skonfrontuj swoje myśli z innymi – nie bój się tego! Nie jest wyzwaniem mieć „wiarę”, wyzwaniem jest posiadać wiarę opartą na prawdzie i zrozumieniu. Na końcu swoich poszukiwań zdecyduj sam, czy powiesz Bogu – tak.
Pojąć „logikę Boga”
W dzisiejszej Ewangelii Jezus opowiada przypowieść o gospodarzu najmującym robotników do swojej winnicy. Jest to niezwykle ważny i ciekawy fragment, ponieważ jasno uświadamia nam, że Chrystus przyszedł zbawić wszystkich, Ewangelia nie wyklucza nikogo. Człowiek, aby być zbawionym, musi przyjąć Łaskę, jaką obdarzył nas Bóg.
Często właśnie ta myśl, staje nam na przeszkodzie w zaakceptowaniu „logiki Boga”, że jest On dla wszystkich, bez wyjątku. Zadajemy sobie wówczas to samo pytanie, co najęci robotnicy:
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty.
Mt 20, 11-12
Wtedy Bóg nam odpowiada:
„Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? 14 Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie.
Mt 20, 13
Boża sprawiedliwość połączona z miłosierdziem nie wyklucza, nie segreguje, nie wybiera kosztem innych. Każdy człowiek ma prawo zasiąść do wiecznej uczty przy stole Pana, wystarczy, że się nawróci i uwierzy w Jezusa Chrystusa. Idealnym tego przykładem jest Dobry Łotr na krzyżu, który w ostatnich chwilach swojego ziemskiego życia, nawrócił się i uwierzył, na ostatniej prostej – uczynił Go Panem swojego życia. Nie powinniśmy zazdrościć innym, kiedy spotyka ich coś dobrego. Owszem, według naszej ziemskiej logiki jest to niesprawiedliwe:
Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Mt 20,10
Natomiast Bóg kieruje się własnymi myślami, a Jego myśli nie są naszymi myślami, tak samo nasza droga nie jest Jego drogą. To sprawia, że nigdy w pełni nie będziemy w stanie pojąć „Bożej logiki”. Zrozumieć, w jaki sposób działa Bóg, naszym obowiązkiem jest to zaakceptować z myślą, że kochający Ojciec, chce dla nas jak najlepiej. Jednakże, aby to wszystko uczynić, potrzebna nam jest silna relacja, zbudowana na trwałym fundamencie, który przy silnym wietrze nie ulegnie zniszczeniu.
Tajemnica krzyża
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne
J 3,16
Nie jesteśmy w stanie zrozumieć Boga, bez zrozumienia Tajemnicy Krzyża, Miłości, która przekracza wszelkie cierpienie. Jakiś czas temu obchodziliśmy święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Krzyż z przedmiotu wstydu i tortury, stał się narzędziem zbawienia i zwycięstwa nad śmiercią. Święty Jan Paweł II podczas swojej podróży do krajów bałtyckich odwiedził miejscowość Szawle, gdzie podczas homilii powiedział:
A zatem — to, co po ludzku jest wyniszczeniem śmiertelnym — w horyzoncie Chrystusowej ofiary jest objawieniem Bożej mocy: mocy odkupienia, mocy zbawczej. «Potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne» (J 3, 14-15).
Jan Paweł II, 7 września 1993 – Szawle. Msza św. w pobliżu Wzgórza Krzyży
Miłość Boga, jaka wypływa z ofiary na Krzyżu, jest trwałym fundamentem, na którym winniśmy oprzeć naszą wiarę. To właśnie ta ofiara w pełni objawia nam, kim dla kochającego Stwórcy jest człowiek. Natomiast co chciałbym dodać. Miłość ta jest tak ogromna, że nie jesteśmy w stanie jej w pełni pojąć, pozostaje nam jedynie ją przyjąć.
Refleksja na dziś
Starajmy się, aby nasza relacja z Ojcem była postawiona na trwałym fundamencie. Bezmyślne chodzenie do kościoła, pobożne gesty i dobre uczynki, nie wystarczą abyśmy poznali Jezusa. Musimy otworzyć się na Jego wieczną Miłość, przyjąć Jego Łaskę, aby nie tkwić tylko w pustym przekonaniu: „Poznałem w pełni Jezusa”, aby na końcu naszej ziemskiej pielgrzymki nie zdziwić się słowami: „Nigdy was nie znałem”.
Zacznij zadawać pytania i szukaj. Pomyśl, dlaczego wierzysz, kim dla Ciebie jest Jezus? Skonfrontuj swoje myśli, nie bój się, nawet jeśli na początku będzie więcej pytań niż odpowiedzi.
Na czym opieram moją relację z Bogiem? Czy wierzę w Jego wieczną Miłość? Czy akceptuję Jego Łaskę? Zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy jak wygląda fundament mojej przyjaźni z Ojcem. Z czego się on składa, z rutyny i nieprzemyślanych praktyk. Czy może wynika z głębokiej relacji opartej na zaufaniu i miłości. Niech te trzy słowa: Poznać, Kochać i Służyć Bogu – pozwolą Ci w pełni zbudować trwały fundament, na którym oprzesz swoją wyjątkową więź.
Źródło:
Okłada artykułu – fot. Unsplash
Redaktor naczelny, wydawca portalu verbumdei.pl. Student Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Absolwent Szkoły Animatora Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej. Działa w Stowarzyszeniu Doktryny Chrześcijańskiej, a także jest członkiem Poznańskiego Klubu Tygodnika Powszechnego.