Wszyscy jesteśmy misjonarzami!
W zeszłą niedzielą tj. 24 października obchodziliśmy 95. Światowy Dzień Misyjny, który rozpoczął zakończony wczoraj Tydzień misyjny. Zapoczątkowany przez Papieża Piusa XI Światowy Dzień Misyjny ma na celu “pobudzenie” misji w Kościele, zwrócenie szczególnej uwagi ku misjonarzom i misjom, które są bardzo ważne w dzisiejszych czasach.
“Spotkaliśmy Jezusa, więc głosimy”
Pod takim hasłem odbywał się tegoroczny Światowy Dzień Misyjny. Jak rozważałem w poprzednich artykułach ważne w naszym życiu jest spotkanie Jezusa. To jest można powiedzieć punkt kulminacyjny, do którego powinien dążyć każdy z nas – do bliższego poznania, spotkania z Bogiem. My jako chrześcijanie, wyznawcy Jezusa jesteśmy przede wszystkim odpowiedzialni za dobro innych, to do nas należy misja głoszenia, to nam została ona powierzona przez Boga:
“Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” Mt 28:19-20
Słowa te możemy potraktować jako taki “nakaz misyjny” od strony Jezusa. Poznanie Boga, miłość nasza do Niego nie polega na “egoizmie”, dzielmy się nią, poszerzajmy ją i przede wszystkim pokażmy bliźnim miłosiernego Boga. Apostołowie, którzy doświadczyli Jezusa, jego nauczania, jego miłości w sposób można powiedzieć szczególny – nie zatrzymali tego daru dla siebie. Gdyby jednak tak było nie moglibyśmy dziś mówić o tak wielkim dziele jakim jest wspólnota Kościoła, nie moglibyśmy dzisiaj mówić o chrześcijaństwie. Dlatego tak ważne dla Kościoła są dzieła misyjne zapoczątkowane przez pierwszych Apostołów Jezusa. Teraz każdy z nas, Ja – Ty jesteśmy “misjonarzami Chrystusa”, teraz to właśnie my jesteśmy powołani do głoszenia, tego co sam Jezus nam przykazał, ponieważ go spotkaliśmy, stanął On na naszej “ziemskiej drodze” i posłał do innych… I to właśnie jest sednem tegorocznego hasła – przekazanie miłości Bożej, którą Chrystus nas obdarował.
„Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” Dz 4:20
Misja z jaką jesteśmy posłani nie ma trwać jedynie raz w roku, nie możemy głosić nauki Chrystusa “od święta”. To niezwykłe zadanie z jakim się urodziliśmy, przyjęliśmy w sakramencie chrztu, bierzmowania jest nadane na całe życie i trwać będzie po koniec naszej ziemskiej pielgrzymki. Naszym obowiązkiem jest głoszenie Jezusa zawsze i wszędzie, najlepszym tego sposobem jest pokazanie w nas samych Jezusa. Dlatego warto co bardzo mocno będę podkreślać tak ważne jest zadanie sobie pytania:
Co Jezus zrobiłby w mojej sytuacji?
Bo może to właśnie od tego jak się zachowamy, zależy czy ktoś w prawdzie uwierzy, dostrzeże w nas miłosierdzie Boga.
“Żniwo w prawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.” Łk 10:1-3
Każdy w naszym życiu jest powołany, powołany przez Boga do czynienia rzeczy wielkich na jego Chwałę, ale to od nas zależy, czy przyjmiemy tą szczególnie ważną misję i wypełnimy wolę Pana, ponieważ każdy z nas jest wolny, Bóg nie narzuca nam swojej woli doprowadzając do tego, że mamy być wobec Niego ulegli – NIE.
“Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje.” J 15: 16-17
Każdy kto wierzy w miłość Boga jest powołany do głoszenia jego miłości i pokazania go bliźnim…
Jak?
Jest to kolejne jakże proste, ale jak bardzo ważne pytanie – “Jak?”, w jaki sposób pokazać Jezusa, jego miłość do Nas, jego wielkie dzieła? To pytanie stawia sobie dzisiejszy Kościół w obliczu “kryzysu wiary”. To pytanie jako my wszyscy, jako wspólnota Kościoła winniśmy sobie zadawać, ale nie tylko raz, ale codziennie. Bowiem rzeczy nieutrwalane, niepraktykowane będą przez nas zapomniane. Gdyby pierwsi apostołowie nie przedłużyli dzieła Pana, podejrzewam, że dziś nie znalibyśmy Jezusa takim jakim był naprawdę.
Wracając do pytania…
Odpowiedź na nie padła już wcześniej i myślę, że jest najtrafniejsza, mimo że sposobów tak naprawdę jest wiele. Najlepszym przykładem będzie – żyć niczym Jezus, żyć Jezusem w taki sposób, aby jego pokora, bezgraniczna miłość wychodziła wprost z naszego serca do serc innych…
Dzieło misyjne fundamentem Kościoła
Jak już na początku artykułu wspomniałem – dzieło misyjne jest niezwykle ważne dla Kościoła. Zwróćmy szczególną uwagę na misjonarki, misjonarzy, którzy często zawierzają całkowicie swoje życie Jezusowi, opuszając swój rodzinny dom – wyjeżdżając w nieznane, gdzie nikt ich nie zna, poświęcają się w pełni innym. Podziękujmy im szczerze, za tak wielką pracę, która jest tak naprawdę nieoceniona i bezcenna. To właśnie Oni, są na pierwszej linii frontu “szerzenia wiary”, to Oni właśnie często giną w jej imieniu, dlatego nie zapominajmy o Nich, bo gdyby nie Oni, gdyby nie ich powołanie nie byłoby dziś tak rozprzestrzenionej nauki Chrystusa. Każdy z nas powinien obudzić w sobie świadomość misyjną i zaangażować się na rzecz misji. Każdy człowiek w swojej naturze jest powołany do bycia misjonarzem. Tutaj nie chodzi o to, aby nagle wyjechać w nieznane. Bądźmy “małymi misjonarzami” w rodzinie, szkole czy pracy. Bądźmy misjonarzami wszędzie, gdzie w życiu trafimy – bo na tym to polega, tak naprawdę każdy z nas jest misjonarzem, ponieważ co już o tym mówiłem – Bóg powołał każdego z nas do swojego wielkiego dzieła…
Refleksja na dziś
Czy spotkałem na swojej drodze Jezusa i jestem gotowy do głoszenia jego miłości? Czy dzieło misyjne jest mi bliskie i również odczuwam pragnienie bycia “małym misjonarzem”? Zastanów się czy nie wstydzisz się Jezusa, czy nie boisz się głosić jego nauki. Nie wypierajmy się Go, ale stawajmy w Jego obronie. On jest przy nas zawsze, wspomaga nas, razem z nami „cierpi”. Dlatego idźmy na cały świat i nauczajmy wszystkie narody, zadając sobie przy tym pytanie – Co Jezus zrobiłby w mojej sytuacji?
Źródło:
Redaktor naczelny, wydawca portalu verbumdei.pl. Student Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Absolwent Szkoły Animatora Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej. Działa w Stowarzyszeniu Doktryny Chrześcijańskiej, a także jest członkiem Poznańskiego Klubu Tygodnika Powszechnego.