Podążajcie za swoim powołaniem
Wywiad ten przeprowadziłem już jakiś czas temu podczas Świąt Wielkanocnych, kiedy to placówkę SDC w Polsce odwiedził jeden z kandydatów Jake Bezzina. Uznałem, że jest to dobra okazja aby poznać bliżej Jake’a i dowiedzieć się trochę o jego życiu i formacji w SDC.
Stowarzyszenie Doktryny Chrześcijańskiej
O SDC pisałem już w poprzednich artykułach. Nie pozwólcie nikomu ukraść swojej radości, “Panie, niech cały świat pójdzie za Twoją Dobrą Nowiną”, czyli wywiad z Paulem Aquiliną, przełożonym placówki w Polsce oraz w artykule poświęconym pierwszemu Przełożonemu Generalnemu – Ewġenju Borg – „święty człowiek”. W ramach przypomnienia SDC to świeckie maltańskie stowarzyszenie misjonarzy działających na całym świecie. Ich głównym zadaniem jest szerzenie i nauka Ewangelii wśród ludzi na wzór ich założyciela Świętego Jerzego Preci. SDC powstało w 1907 roku, a jego charakterystyczną nazwą często używaną na Malcie jest M.U.S.E.U.M, nie jest to przypadkowe określenie. Jak wiemy, w muzeum trzymamy cenne rzeczy, pamiątki czy skarby. Stowarzyszenie ma trzymać w sobie skarb, jakim jest nauka i duch Ewangelii.
[Rozmowa przetłumaczona z języka angielskiego]
MR – Prowadzący
JB – Jake Bezzina
MR – Dziękuję, że zgodziłeś się porozmawiać i coś o sobie opowiedzieć. Może na początek powiedz coś o sobie, kim jesteś, co tu robisz, czym się zajmujesz?
JB – Jestem Jake Bezzina, mam 19 lat, studiuję księgowość i ekonomię na uczelni w Łodzi, oczywiście tylko przez ten semestr. Lubię oglądać i grać w piłkę nożną, spacerować, a także lubię robić zdjęcia. Moje doświadczenie w stowarzyszeniu zaczęło się, kiedy miałem 5 lat.
Właśnie, zaraz do tematu Stowarzyszenia przejdziemy, ale dlaczego akurat Polska? Dlaczego tu studiujesz, co tu jest takiego ciekawego, żeby tu być?
Miałem dwa wybory, ponieważ tego co jest na moim kierunku, mogłem się uczyć także tutaj w Polsce ale i w Szkocji. Jest także inny powód. W Polsce życie jest tańsze niż w Szkocji, także kurs na Uniwersytecie w Łodzi jest równoległy do tego co robimy na Uniwersytecie Maltańskim, a także Polska jest ładna, mogłem odwiedzić różne miejsca. Warto również wspomnieć, że w Szkocji nie ma SDC, a tutaj jest, także mogłem przy okazji odwiedzić Stowarzyszenie.
Powiedziałeś, że Polska jest ładna, co Ci się podoba w Polsce, jesteś już tutaj trochę czasu, co zwróciło Twoją uwagę?
Miasta są piękne, budowle, wszystko jest zorganizowane w ładny sposób. Również religia, tutaj w Polsce jest taka sama jak na Malcie, więc że tak powiem jest bardziej religijnie. A także z powodu, że w 2018 roku byłem w Krakowie, i już troszkę poznałem Polskę, podobało mi się – dlatego wybrałem Polskę.
Powiedziałeś o pięknych budowlach. Ja, oglądając zdjęcia z Malty, żartuje sobie, że macie tam domy z piaskowca.
[śmiech]
Poznałeś jakiś Polaków?
Raczej nie, nasz kurs jest międzynarodowy, więc są tam międzynarodowi studenci – z Włoszech, Hiszpanii, więc z tego powodu nie poznałem żadnego Polaka.
Na pewno będąc tutaj, miałeś styczność z naszym językiem, który patrząc trochę pod względem ogólnoświatowym jest lekko specyficzny i trudny do nauki.
Czy próbowałeś nauczyć się jakiś prostych zwrotów?
Uczyłem się trochę słownictwa w Duolingo, ale nic więcej, znam kilka podstawowych słów.
Powiedz coś po Polsku, jakieś słowo, które znasz.
Jestem Jake, dzień dobry, dziękuję, przepraszam, dobranoc, tak, nie – [śmiech]
[śmiech]
Dobrze, ostatnia kwestia odnośnie Polski, gdybyś miał do wyboru mieszkać tu, albo na Malcie, co byś wybrał? – prosty strzał.
Wybrałbym Maltę, jest bardziej ciepła i słoneczna, a tutaj w Polsce raczej nie – oprócz dzisiejszego dnia, bo jest dobra pogoda.
Powiedziałeś na początku naszej rozmowy, że Twoja przygoda w SDC zaczęła się w wieku 5 lat, właśnie jak to się stało, że tam trafiłeś? – tylko nie mów, że grali w piłkę
Centrum SDC na Malcie jest głównym miejscem, do którego rodzice wysyłają dzieci na katechezę do sakramentów. Tam chodziłem, żeby przygotować się do sakramentów. Próbowałem zawsze być obecny, rzadko kiedy mnie nie było. Po Pierwszej Komunii, uczęszczałem dalej, aby przygotować się do bierzmowania, po bierzmowaniu jednak dalej kontynuowałem chodzenie na spotkania SDC, chociaż większość moich kolegów zrezygnowała z dalszych spotkań po bierzmowaniu. Potem w wieku kiedy byłem Aspirantem, miała być kandydatura, ja dalej chodziłem i wybrałem, aby być kandydatem i czułem że da się to zrobić.
Jeszcze jedna ważna rzecz, czuję, że wcześniej byłem tam gdzie coś otrzymuje, kiedy byłem kandydatem czułem, że zaczynam coś dawać.
Miałeś może jakieś naciski od strony społeczeństwa, jesteś w dosyć młodym wieku, można powiedzieć zabaw, imprez, a ty wolałeś iść na spotkanie SDC zamiast, gdzieś ze znajomymi.
Nie lubię bardzo dużo imprezować, jednak mimo wszystko, kiedy były spotkania SDC, wybierałem bardziej te spotkania niż wychodzenie z kolegami. A także kiedy koledzy/przyjaciele widzą, że jestem w Stowarzyszeniu, zaczynają zadawać sobie pytania: “o, inny styl życia”. Oczywiście, kiedy się spotykam, spróbuję wybierać czas, który nie koliduje, ze spotkaniem SDC. Na przykład w soboty mamy responsorium (spotkanie formujące dla kandydatów), wtedy wybieramy czas, który nie koliduje, np. rano, skoro kurs jest wieczorem w sobotę.
Ja właśnie pamiętam, może taka śmieszna historia, kiedy ja zaczynałem chodzić tutaj do Stowarzyszenia, to maltańczycy zorganizowali rajd rowerowy, gdy powiedziałem mamie, że jedziemy na wycieczkę z takimi panami 40 lat to właśnie pierwsza reakcja – z jakimi panami, 40 lat, kto to w ogóle jest? [śmiech]
[śmiech]
Zacząłeś swoją przygodę w SDC, w wieku 5 lat, minęło teraz 14 lat o ile dobrze liczę, teraz masz 19 lat i w twojej głowie narodził się pomysł zostania członkiem Stowarzyszenia, no nie powiem – odważna decyzja, ja nie wiem jeszcze co chcę robić w życiu, ale jaka była reakcja twoich rodziców, otoczenia? To przecież zmiana stylu życia.
W tym procesie kandydatury, ja wiem, że jeszcze rozeznaje swoje powołanie, więc wiem, że będzie coraz jaśniejsze to co mam zrobić w moim życiu. Jeśli chodzi o rodziców, to wspierają mnie, wiedzą, że w SDC mogę się zrealizować, być coraz lepszym w sposób duchowy i nie tylko. W SDC można nauczyć się wielu innych rzeczy, na własną korzyść. Jeśli chodzi o otoczenie, raczej nie ma wpływu na mnie, a ja nie mam wpływu na nie, nie przeszkadza mi wcale. Jeśli chodzi może o wyzwanie, to jest to życie w celibacie, który jest najbardziej dla mnie rzeczą, którą muszę odkrywać, czy jest dla mnie, ale poza tym czuję, że to jest fajna rzecz ale wiem również, że jest to proces, który mam rozeznać, czy to jest wola Boża, to powołanie dla mnie, ufam, że w przyszłości wyjaśni się, czy to jest moje powołanie.
Celibat nie jest rzeczą łatwą.
Oczywiście, trzeba powiedzieć, że celibat bardziej kojarzy się z byciem księdzem, być księdzem, żyć w celibacie, albo być księdzem, albo mieć relacje z kimś. Ale skoro żyjesz w celibacie, a nie jesteś księdzem to ludzie tego za bardzo nie rozumieją.
Nawiązując jeszcze do kwestii Stowarzyszenia, wiem, że to nie jest w pełni od Ciebie zależne, ale czy masz może jakieś takie marzenie, jak już zostaniesz członkiem, w jakim kraju chciałbyś działać? Niekoniecznie musi być tam teraz placówka SDC.
Na początku, na pewno na Malcie chciałbym pracować w SDC, ale jako pracownik, bo kiedy skończę studia, moją karierę chciałbym zacząć na Malcie. Kiedy będę bardziej stabilny i Stowarzyszenie zapyta się mnie czy chciałbym iść na misję, jak będę w dobrym stanie i moi rodzice nie będą chorzy, nie będą potrzebować mojej opieki, a więc wtedy mogę jechać.
Jaki kraj jest w twoich marzeniach, gdzie chciałbyś działać?
Raczej kraj, gdzie dzieci lub młodzież przychodziliby do Stowarzyszenia bardziej chętnie i współpracowali, słyszałem, że tak na przykład jest w Kenii – wybrałbym Kenię. Tam bardziej wychodzą z chęci i chcą być z nami.
Powiedziałeś na początku, że interesujesz się fotografią, czy masz jakiś taki konkretny typ fotografii: krajobrazu, architektury, ludzi?
Raczej nie natura, ale rzeczy, które się dzieją wokół mnie, np. tramwaj, który jedzie z jakimś ciekawym tłem. Natura taka sama w sobie, jakiś kwiat czy coś to tak nie za bardzo.
Masz jakiś aparat czy tak bardziej amatorsko?
Mam taki aparat, nie jest super profesjonalny, bardziej amatorski, to jest takie moje hobby, nie jestem profesjonalistą, więc mam taki mały aparat DSC.
Zmienimy teraz temat, bo czemu by go nie zmienić na inny. Jesteś człowiekiem młodym i tego pytania zabraknąć nie mogło, szczególnie w obliczu trwającego Synodu. Co twoim zdaniem odpycha młodzież od Kościoła? Dlaczego z roku na rok tej młodzieży jest coraz mniej w Kościele?
Po pierwsze, codzienne życie stało się szybkie, a więc wiele osób nie ma po prostu czasu. Trzeba też powiedzieć, że jest jakby fala innej duchowości, tzn. astrologia, znaki zodiaku, jest to dla mnie trochę śmieszne, ale faktycznie może dużo ludzi czuje takie rzeczy, a również bardziej ufają psychologom, takim rzeczom. Oczywiście, faktem jest, że słyszeliśmy o nadużyciach od duchownych, księży, ale to tak naprawdę myślę, że jest to wymówka.
Też może z mojego doświadczenia, wiem jak ja rozmawiam z ludźmi to te wypowiedzi duchownych, styl życia jaki prezentują, odgrywa rolę w tym, że ktoś przestaje chodzić do Kościoła, bo może nie sam Kościół go odpycha, ale ludzie, którzy go tworzą, odpychają tą osobę od Kościoła.
Tak, zgadzam się z tym, faktycznie tacy ludzie nie pomagają. Właśnie patrzą też na Kościół jako nie na dzisiejszy, stary i to źle, oczywiście.
Myślałeś może jak to zmienić, jak wyjść na te peryferia, o których mówi Franciszek, wyjść do tych ludzi aby z nimi rozmawiać, zaprosić, aby z nimi być?
W SDC, oczywiście to już jest automatycznie, ponieważ nasze działania z dziećmi, młodzieżą jak najbardziej pomagają. Ale w codziennym dniu, że tak powiem dając świadectwo, małe rzeczy, małe wybory przez, które ja pokazuję, że mam moją wiarę i, że jestem katolikiem. A nawet może później narodzić się znak ?, dlaczego ja tak robię i wtedy mogę wyrazić moje poglądy, że to jest moja wiara.
Z pewnością przed Kościołem teraz trudny czas zmian, dialogu, trudnych wyborów, ale musimy być ufni, że będzie to wszystko szło z myślą Boga.
To jest fakt, że Kościół ma być otwarty dla wszystkich ludzi i na pewno ten Synod w tym pomoże, ponieważ Kościół ma coraz bardziej starać się, aby być otwartym dla wszystkich. Jeżeli ludzie widzą, że Kościół jest otwarty to bardziej się do niego zbliżają. Kiedy później ludzie widzą Ciebie, że chodzisz i jesteś szczęśliwy w tym Kościele, Oni też zadają pytania i chcieliby dołączyć do takiego Kościoła, w którym życie jest ładne, szczęśliwe. Chcą zacząć chodzić od Kościoła, widzą to świadectwo.
To już będzie moje ostatnie pytanie do Ciebie. Jaki jest Twój Kościół marzeń?
Ale, żeby wszyscy, nie tylko młodzież brali udział w sposób żywy, a nie bez energii. To właśnie stworzy Kościół pełen entuzjazmu. Też aby księża i Ci, którzy są w instytucji byli na równi z innymi częściami Kościoła, czyli świeckimi. I nie, że jest jakiś rodzaj pychy, że są inni, lepsi, właśnie żeby tego nie było, żeby była jedność. Kościół, który ma na sercu pokorę i ubóstwo, więc żeby Kościół był bliżej ludzi, którzy są w ubóstwie i nie tylko, całej reszty. Żeby nie było pewnego podziału w stylu instytucja – reszta. A więc jedność i wychodzenie do tych ludzi z pokorą, żeby dla wszystkich tych cnót było jeszcze więcej, których uczy w praktyce.
Powiedziałeś, o naciskach na młodzież, też zauważam, że tutaj na spotkaniach do bierzmowania pytam się tych młodych ludzi: dlaczego tu jesteś? No bo mama kazała, bo babcia kazała… Właśnie, odnoszę wrażenie, że to ich jeszcze bardziej krzywdzi niż buduje, aby przychodzili.
Życzę Tobie wytrwania w tym powołaniu, ukończenia studiów, żebyś się rozwinął i dziękuję bardzo!
Ja też bardzo Tobie dziękuję, i też chciałbym powiedzieć, że to co ty robisz, że piszesz te artykuły co tydzień, to jest to bardzo ładna rzecz. Życzę Ci abyś to kontynuował, ponieważ jest to bardzo owocne. I życzę Ci tych owoców.
Dziękuję!
Linki odsyłające:
SDC M.U.S.E.U.M – strona główna
SDC M.U.S.E.U.M – polska
Redaktor naczelny, wydawca portalu verbumdei.pl. Student Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Absolwent Szkoły Animatora Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej. Działa w Stowarzyszeniu Doktryny Chrześcijańskiej, a także jest członkiem Poznańskiego Klubu Tygodnika Powszechnego.