Gdzie jest Bóg?
Jakiś czas temu podczas przeglądania newsów natknąłem się na pewne w mojej opinii bardzo ciekawe stwierdzenie: “Tyle się dzieje, gdzie w tym wszystkim jest Bóg?”. Przyznam szczerze, że zapomniałem o tej myśli aż do momentu, kiedy zacząłem pisać ów artykuł i w mojej głowie narodziła się tradycyjna pustka. Poczułem gdzieś w głębi, że muszę odnieść się do tych słów i spróbować w miarę prosty sposób “ugryźć” temat.
Od zarania…
Od niepamiętnych czasów człowiek szuka, większość naszego życia opiera się na ciągłym szukaniu i poznawaniu. W tym miejscu warto zadać sobie pierwsze pytanie: “Czego szukamy?”, nie mam tutaj na myśli kluczy czy drugiej pary skarpetek, ale coś więcej, coś głębszego, coś, co pozwoli wypełnić w naszym życiu to specjalne miejsce, przeznaczone specjalnie dla tej jednej rzeczy, którą jest sens. Od zarania dziejów człowiek szuka sensu, sensu istnienia, sensu życia, sensu samego “JA”. Od zarania dziejów zadajemy sobie wciąż to jedno i wciąż to samo pytanie: “Po co to wszystko, czy moje życie ma jakiś sens?”. Próba odpowiedzi na nie wiąże się z ciągłym poszukiwaniem, dociekaniem, ale sama odpowiedź idealnie wpasowuje się w to jedno puste miejsce, tworząc całość układanki jaką jesteśmy my i nasze życie. Człowiek w swoim poszukiwaniu sensu, nawet jeśli nie jest w pełni świadomy, będzie szukał Boga, ponieważ Bóg jest ostatecznym sensem naszego życia, bez Niego nasza ziemska podróż nie ma sensu. Mimo to wciąż szukamy, szukamy i znaleźć nie możemy…
„Bóg jest Prawdą. I kto szuka prawdy, ten szuka Boga, choćby o tym nie wiedział.” św. Teresa Benedykta od Krzyża
Obraz Boga
Gdyby zapytać pierwszą lepszą osobę: “Jaki jest Bóg?”, myślę, że usłyszałbym odpowiedzi zbliżone do tych: miłosierny, troskliwy, sprawiedliwy, Święty, nieskończony, dobry, Pan życia i śmierci, litościwy… Co jeśli zestawić znany nam obraz Boga ze światem doczesnym. W tym momencie przerwę i zadam kolejne pytanie: “Jaki jest świat doczesny?”, trudny, pyszny, obojętny, zapatrzony w jednostkę – celowo używam takich stwierdzeń, aby wywrzeć coś w rodzaju presji myślenia, aby chociaż przez chwilę spróbować pomyśleć: “Jaki jest świat, w którym żyję, funkcjonuję?”, bez wątpienia na liście znalazłyby się odpowiedzi typu: piękny, przepełniony bogactwem naturalnym i kulturalnym itd… Odpowiedź ta nawiązuje trochę do artykułu – “Pandemia obojętności”, do którego już z tego miejsca zapraszam. Wracając do tematu, zestawmy znany nam obraz Boga z opisem dzisiejszego świata, aż ciśnie się na usta pytanie, z którego może przebijać nutka, a nawet dwie agresji: “Gdzie w tym wszystkim jest Bóg?”
Gdzie?
Ateista powie: “Boga nie ma! A to, co się teraz dzieje jest jedynie potwierdzeniem braku jego istnienia”. Chrześcijanin powie: “Świat stworzony przez Boga był piękny, grzech pierworodny zniszczył piękność tego świata”, wyznawca filozofii chińskiej powie równowaga, dobro i zło, szczęście i smutek, bogactwo i ubóstwo, a co powie zwykły człowiek? Może warto odwrócić to pytanie i lekko je przekształcić: “Gdzie w tym wszystkim jest człowiek?” Owszem, świat stworzony przez Boga, sam zamysł jest piękny, jest dziełem nie do opisania ludzkimi słowami, jest niezwykły. Ale do tego trzeba dodać jeszcze kolejny ważny czynnik, który czyni go niezwykłym, a właściwie czyni człowieka “niezależnym” – wolność, o której pisałem w artykule: “W prawdziwej wolności”. To, w jaki sposób ją używamy, odbija się bezpośrednio, pośrednio na obrazie świata, w jakim żyjemy. Czy logiczne będzie stwierdzenie, w którym powiem, iż wojna w Ukrainie to kara od Boga za grzechy ludzkości, że pandemia to “zemsta” Boga, że Bóg siedzi teraz w Niebie i czai się, aż popełnimy jakiś najmniejszy błąd, aby Nas tylko ukarać, więcej: robi to od wieków…bo przecież wojny, pandemie, kataklizmy, boleści świata nie tylko pojawiają się w XXI wieku, ale pojawiały się już wcześniej. Odpowiedź brzmi: NIE, to kompletnie nie ma żadnego sensu, i powinniśmy to zapamiętać, cierpienie nie jest karą za grzechy, o czym też pisałem w jednym z artykułów. Bóg nie zsyła cierpienia za nasze winy. Idealnym tego przykładem jest Hiob, można powiedzieć – “idealny wyznawca”, a jednak cierpiał i to nie mało…
Z Bogiem
Jeśli człowiek postępowałby, według zasad danych nam przez Boga, wystarczą same przykazania, świat byłby zupełnie inny. Człowiek, który jest odłączony od Boga, czyli od miłości i pokoju wprowadza chaos i niepokój. Często jest tak, że za wszystko, co się wydarzy złego, obwiniamy Boga, aż przychodzą mi na myśl słowa Ewangelii, która swoją drogą całkiem niedawno była czytana podczas Mszy Świętej:
“Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.” Mt 7,3:5
Często, niestety w naszych działaniach dostrzegamy winę innych, a nie naszą własną. Próbujemy leczyć, jak sami jesteśmy chorzy, próbujemy pomagać, jak sami potrzebujemy pomocy. Ludzka pycha nie zna granic, jest jeszcze jeden, którego jedyną granicą jest Bóg, a jest nim szatan, z którego to “pomocą” człowiek grzeszy, wprowadzając zło do świata.
W kogo wierzę?
Jeśli uważamy inaczej, jeśli jesteśmy zdania, że to Bóg jest odpowiedzialny za zło tego świata, powinniśmy zadać sobie pytanie: “Czy wierzymy w tego samego Boga?”. Może teraz każdy z Nas powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie, w kogo wierzy? Ja wierzę w Boga, który, jest moim Ojcem, przy którym mogę czuć się bezpiecznie, przy którym nigdy nic mi nie zabraknie. Wierzę w Boga, który mnie kocha, ale jest sprawiedliwy. Wierzę w Boga, którego miłość przewyższa wszelkie inne, bowiem wydał swego Syna na śmierć za mnie, abym mógł żyć wiecznie – to jest mój Bóg, a ja jestem jego dzieckiem. A kim jest Twój Bóg?
Ciężar woli człowieczej
Doszliśmy do momentu, w którym naszym głównym pytaniem nie jest już: “Gdzie w tym wszystkim jest Bóg?”, ale “Gdzie w tym wszystkim jest człowiek?”. Wyjdę w mojej opinii z odważnym stwierdzeniem, że wolność dana nam od Boga przytłoczyła nas do takiego stopnia, iż do tej pory nie potrafimy się nią posługiwać. Zdaję sobie również sprawę, że wiele informacji w tym artykule powiela się z poprzednimi tekstami, ale ciężko jest napisać jedną prawdę, nie zahaczając o inne. Wróćmy do pytania wyjściowego, gdzie my jesteśmy? Czy przyszło nam kiedyś na myśl, że świat wygląda jak wygląda, ponieważ zapomnieliśmy o Bogu? Wszystko ma swoją cenę, wolność również, to w jaki sposób ją wykorzystamy, przynosi skutki, dlatego nie możemy obwiniać Boga za nasze własne czyny i skutki z nich wynikające. To tak jakbyśmy obwinili przeciętnego Kowalskiego, za to, że nie podlaliśmy kwiatków na balkonie – czy ma to sens? Tak samo jest z obwinianiem Boga, w czym nie ma już zupełnie najmniejszego sensu.
Ecce homo
Pisząc ten artykuł przyszły mi na myśl słowa Poncjusza Piłata ukazujące ubiczowanego Jezusa zgromadzonemu ludowi: “Ecce homo – Oto człowiek!”. Jezus oddał za nas swoje życie, więcej, to my skazaliśmy Go na śmierć, to my Go biczowaliśmy i poniżaliśmy, to my prowadziliśmy Chrystusa na Golgotę, to my Go ukrzyżowaliśmy. Niewinny baranek przelał krew za życie wieczne swoich oprawców. Bóg, który stał się człowiekiem, który żył pośród Nas, był taki sam jak my oprócz grzechu. Bóg, którego zdradziliśmy, Bóg, który nam przebaczył na wieki, a my znów po wielu wiekach powtarzamy historię, oskarżając Go o nasze i tylko nasze winy, za każdym razem wymierzając mu bolesny policzek, mając gdzieś Jego poświęcenie… Gdzie w tym wszystkim jest człowiek, którego stworzył Bóg? Gdzie w naszych działaniach jest Bóg i jego miłość? Z pewnością nasze doczesne czyny Boga nie ukazują…
Refleksja na dziś
Okres Wielkiego Postu to idealny czas na szukanie Boga, szukamy Go cały czas i wciąż będziemy Go szukać, wady jakie ciążą na naszym sercu, skutecznie to uniemożliwiają, zasłaniając nam jego prawdziwe oblicze. Rozważanie Wielkopostne na Tydzień 3 mówi o Reakcji, nie zwlekajmy z naprawą naszej duszy, nie zwlekajmy z szukaniem Boga. Zacznijmy już dziś, teraz, nie jutro, nie za tydzień czy miesiąc – teraz. Zerwijmy łańcuch, który przytrzymuje nas przy grzechu. Im dłużej będziemy go w sobie trzymać, tym trudniej będzie nam od niego odejść, co wiąże się z tym, że ciężej będzie nam odnaleźć Boga, a co za tym idzie sens życia. Bo bez Boga nic nie ma sensu…
Rozważania Wielkopostne
Rozważania dostępne do pobrania w zakładce materiały.
Źródło:
„Okładka artykułu„
Rozważania Wielkopostne dostępne do pobrania w zakładce – Materiały
Redaktor naczelny, wydawca portalu verbumdei.pl. Student Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Absolwent Szkoły Animatora Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej. Działa w Stowarzyszeniu Doktryny Chrześcijańskiej, a także jest członkiem Poznańskiego Klubu Tygodnika Powszechnego.